Osiągnięcia:

  • pomogłam przy sprzątaniu RC
  • odwiedziłam Evę, Shawna i maleństwo
  • kupiłam nieco prezentów i drobiazgów
  • poszłam na kolację z moją północną grupą check-outową

Impreza anty-graduacyjna skończyła się późno, więc zaczęłam dzień długim spacerem przez Manhattan i kupowaniem drobiazgów. Pogoda była idealna do tego, żeby po prostu spacerować, popijając chai latte, i rozmawiając, robiąc przy okazji wiele zdjęć (niektóre są z wcześniejszych eskapad).

Dotarłam do RC na sprzątanie - Deniz i Isla miały miły pomysł posprzątania razem wspólnej przestrzeni. Nie pomogłam tak dużo, jak bym chciała, bo chciałam jeszcze pożegnać się z Evą i Shawnem, a przede wszystkim przytulić maleństwo jako odpowiedzialna ciocia.

Poszłam później na kolację z moją pónocną grupą check-outową i świetnie się bawiłam, szczególnie kiedy wybraliśmy się na niezwykłe rolowane lody - dosłownie zamrozili na naszych oczach mleko i inne składniki w magicznym procesie, który wymagał sporo skrobania substancji.

Nie pożegnałam się ze wszystkimi, tak jak to sobie wyobrażałam, ale może to i lepiej - tyle było emocji i łez w ciągu ostatnich kilku dni, że mogłabym nie wytrzymać kolejnych.

Mój czas w Nowym Jorku i fizyczna obecność w RC dobiegły końca, ale to nie oznacza, że przestanę być członkiem społeczności. Potrzebuję trochę czasu, żeby napisać podsumowanie tych trzech miesięcy, szczególnie ze względu na to, ile napisałam przez ostatnie 12 tygodni - zanim przez to wszystko przebrnę i przeanalizuję miną z dwa tygodnie.

kliknij dowolny obrazek, żeby wyświetlić galerię